Nie sposób dzisiaj prowadzić działalności gospodarczej nie używając przy tym internetu. To właśnie dzięki sieci możemy być łatwo odnalezieni, możemy prowadzić kampanię reklamową, zawierać umowy, pozyskiwać klientów. Jednak aby móc to robić, konieczne jest bycie zauważonym. W spełnieniu tego warunku pomoże odpowiednia domena internetowa.
Domena internetowa
Pod tym pojęciem kryje się ciąg nazw systemu Domain Name System(DNS) wykorzystywany w Internecie, a składający się z wyrazów umieszczonych w pewnym poddrzewie struktury DNS tj. zakończonych stałym sufiksem np. “.pl”.
Składa się ona z dwóch części: pierwszej (głównej), często jest to nazwa firmy, instytucji, organizacji, ewentualnie określenie prowadzonych przez nie działalności, oraz drugiej, czyli rozszerzenia – ogólnie ustalonego skrótu charakteryzującego daną domenę (np. pl. eu. de. org. com.).
Dlaczego domena jest tak ważna, szczególnie dla firm?
Otóż po pierwsze jest ona wizytówką tejże firmy, a po drugie (chyba ważniejsze) jest czymś w rodzaju hasła do wirtualnego świata, w którym dana firma funkcjonuje, umożliwiającego jej łatwe i szybkie w nim odnalezienie (używając prostszego języka – dzięki nazwie domeny wchodzimy na kryjące się pod nią strony www).
Jednak aby konkretna domena prawidłowo spełniała swoją funkcję, musi być odpowiednio zabezpieczona.
Jak zabezpieczyć domenę internetową?
Dlaczego zabezpieczenie domen jest tak ważne powiemy sobie za chwilę. Na razie skoncentrujemy się na zagadnieniu, jak to zrobić? Metod jest kilka.
Rejestracja nazwy firmy jako znaku towarowego.
Pierwsza z nich, to zarejestrowanie nazwy firmy jako znaku towarowego. Zwiększa on ewentualną ochronę prawną roztaczaną nad naszą firmą w razie pewnych działań podejmowanych przez konkurencję lub internetowych „kombinatorów”. Ale uwaga: rejestrując znak towarowy firmy, musimy pamiętać, że nie może on wskazywać ani na rodzaj działalności, ani na rodzaj towaru jakim obraca firma. Powód jest prosty: wyobraźmy sobie firmę handlującą modelami lub świadczącą usługi remontowe; zarejestrowanie jako znaku towarowego nazwy firmy zawierającej słowo model lub remonty, uniemożliwiłoby innym firmom z tej branży zarejestrowanie podobnych domen.
Co ciekawe, rejestracja nazwy firmy (a co za tym idzie domeny), nie oznacza, że nie może już istnieć firma o tej samej nazwie; nie można natomiast pod tą samą nazwą prowadzić takiej samej działalności jak konkurencja.
Narzędziem stojącym na straży bezpieczeństwa domen internetowych jest obecnie ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Można się na nią powołać w kilku przypadkach:
- kiedy dana firma wykorzystuje w nazwie swojej domeny nazwę firmy konkurencyjnej. Jest to zabronione, ponieważ wykorzystuje dorobek niematerialny (dobre imię, prestiż) kogoś innego,
- kiedy dana firma wykorzystuje w nazwie swojej domeny oznaczenie cudzego przedsiębiorstwa – może to wprowadzić potencjalnych klientów w błąd, co do danych firmy, z którą chcą się skontaktować,
- kiedy dana firma wykupiła jakąś domenę (zawierająca nazwę innej firmy), a następnie jej nie używa. Stanowi to sugestię, że owa „inna” firma już nie istnieje bądź zawiesiła działalność; w rezultacie część jej klientów zacznie szukać innych przedsiębiorstw o tym samym profilu działalności,
- domena nie może wprowadzać potencjalnych klientów w błąd, w kwestii pochodzenia towarów lub rodzaju usług świadczonych przez firmę konkurencyjną.
Jeżeli ktokolwiek poniósł straty, lub tylko zauważył opisane wyżej działania, może domagać się wyciągnięcia konsekwencji od ich sprawców właśnie na mocy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Prawo nie powala także na rejestrację takich domen, które naruszają cudze dobra osobiste, zarówno osób fizycznych jak i prawnych; mówiąc prościej, nie mogę zarejestrować takich domen, które zawierają cudze imiona, nazwiska lub nazwy firm, pod warunkiem, że takie osoby bądź przedsiębiorstwa istnieją naprawdę (dają się zidentyfikować).
Ciekawą formą zabezpieczenia domen jest próba wykupienia maksymalnie dużej ich ilości, zawierających wszelkie możliwe kombinacje nazwy danej firmy. Jednakże jest to rozwiązanie drogie (za każdą taka domenę trzeba uiszczać coroczne opłaty), na które stać tylko niektóre przedsiębiorstwa.
Dlaczego domeny internetowe powinny być chronione?
Zagrożenie płynące z internetu nie ogranicza się jedynie do ryzyka zainfekowania komputera wirusem. Równie niebezpieczne i uciążliwe mogą być działania różnego typu oszustów i kombinatorów, wykorzystujących niewiedzę bądź nieostrożność właścicieli przedsiębiorstw. Z jakimi procedurami można spotkać się najczęściej?
Cybersquatting
Pierwsza z nich polega na rejestrowaniu domen o nazwach takich samych jak istniejące już firmy, znaki towarowe lub imiona i nazwiska rzeczywistych osób fizycznych (jest to tzw. cybersquatting). Następnie osoba – właściciel takiej „podstępnej domeny”, kontaktuje się z firmą bądź osobą pod którą się podszywa, proponując jej kupno takiej domeny za kwotę o wiele wyższą niż rzeczywisty koszt domeny legalnej, pod groźbą sprzedaży jej konkurencji.
Z takiej sytuacji można wyjść obronną ręką, jeżeli nazwa nasze firmy widniejąca w nazwie domeny została zarejestrowana jako znak towarowy. W takim bowiem przypadku już nikt inny nie ma prawa używać takiej samej lub podobnej nazwy.
Typosquatting
Druga – tzw. typosquatting – to rejestrowanie domen bardzo podobnych do już istniejących (tych zawierających imiona, nazwiska, znaki towarowe czy nazwy firm). Różnice często są bardzo nieznaczne. Tutaj na straży mojego dobrego imienia stoi ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji zabraniająca podobnych praktyk.
Cyber wildcatting
Trzecia z nich to jakby pierwsza, ale na skalę masową; a nazywa się cyberwildcatting. Jej istotą jest tworzenie bardzo dużych ilości domen zawierających istniejące już nazwy, a następnie odsprzedawanie ich zainteresowanym podmiotom. Podobnie jak w przypadku cybersquattingu, przed takim scenariuszem spekulacji chroni nas rejestracja nazwy firmy jako znaku towarowego.
Smearing
Czwarta z najpopularniejszych metod (cyber smearing) jest nieco podobna do popularnego dziś niestety „hejtu”. Ośmiesza ona konkretne firmy lub osoby; a to w ten sposób, że tworzone są domeny zawierające nazwy lub imiona istniejących realnie podmiotów, „wzbogacając” je o obelżywe słówko. Taka domena kieruje nas na stronę pełną inwektyw kierowanych pod adresem danej instytucji, osoby czy też przedsiębiorstwa.
Cyber smearing może być zwykłym wygłupem, ale też metodą walki z konkurencją; walki poprzez ośmieszenie i zrażenie potencjalnych klientów. Jak się bronić? Oczywiście znakiem towarowym.
Jak widać z powyższych rozważań, naprawdę warto zatroszczyć się o właściwe zabezpieczenie swojej domeny internetowej, nie dając pola do popisu ani internetowym hejterom, ani nieuczciwej konkurencji. Na sukces i pieniądze pracuje się długo i ciężko. Na dobre imię jeszcze dłużej i ciężej. Po co więc tracić taki dorobek przez zwykłą nieostrożność?
Na zakończenie
Dosyć ciekawym przykładem zastosowania cybersquattingu był przypadek znanej na całym świecie firmy Microsoft. Wszczął on postępowanie o naruszenie znaku towarowego przez pewnego kanadyjskiego studenta. Student ów zarejestrował w 2000 r. domenę która składała się się z jego… imienia nazwiska (a zwał się Mike Rowe) wzbogaconego o końcówkę „soft”. Rezultat – „mikerowesoft.com”.
Pod względem wymowy ta nazwa była niemal taka sama jak nazw domeny „microsoft.com”.
Chociaż Microsoft uznał takie działanie za atak na wizerunek firmy, początkowo obszedł się z Mike’m bardzo łagodnie: zaoferował odstąpienie tej domeny za symboliczną kwotę. Jednak student poszedł w zaparte, żądając od firmy aż 10000 dolarów, co dało jej podstawę do oskarżenia go o celowe działanie z zamiarem osiągnięcia korzyści majątkowej.
Jednak najciekawszy był rezultat całej sprawy: Microsoft odzyskał domenę, a studenta zaprosił do siedziby firmy i opłacił mu kurs informatyczny.